Co to jest body positivity?

Dobre ciało, czyli o ciałopozytywności.

Jest dobre, bez względu na to, jakie jest. Służy ci na co dzień. Ty jednak tęsknisz za innym, doskonałym ciałem z journala. Akceptacja tego, co dała nam Natura, jest ogromną sztuką i wyzwaniem. Dodatkowo robi się trudna, kiedy cały czas zalewają nas obrazy ciał idealnych. Wysokich, długonogich, szczupłych modelek, których doskonałe proporcje wydają się rzeźbione przez samego Michała Anioła. I tu z pomocą wychodzi nam nowy nurt, który ostatnimi czasy rozlał się po social mediach – body positivity. Ruch, który podkreśla, że każdy człowiek powinien mieć pozytywny stosunek do swego ciała. Ta akcja społeczna zatacza coraz większe kręgi, a hasztagi: #bodypositivity czy #loveyourbody towarzyszą licznym kampaniom modowym i nie znikają z Instagrama.

Co to jest body positivity?

Mało osób wie, że temat akceptacji ciała był już podnoszony na początku lat 60-tych. Początkowo chodziło o walkę z dyskryminacją osób tęższych. Pierwszy raz termin body positivity został sformułowany w roku 1996 przez dwie kobiety: Connie Sobczak i Elizabeth Scott. Pierwsza z ich, pisarka, producentka, cierpiała na zaburzenia odżywiania. Druga była cenioną psychoterapeutką. Wspólnie założyły organizację The Body Positive. Jej zadaniem było przeciwstawianie się niezdrowym przekazom kulturowym dotyczącym kobiet. Szczupłość uniemożliwiająca normalne funkcjonowanie, retuszowanie zdjęć, odgórne narzucanie standardów wyglądu i wagi. Przez kolejne 25 lat ruch ciałopozytywności przybrał tak mocno na sile, że zaczął trząść całym światem mody i wpływać na wybory konsumenckie.

Body positivity to akceptacja wszystkich ciał. Bez względu na rozmiar, kolor skóry, wiek, defekty. Piękno ukryte jest w różnorodności. Normalność jest tu cechą przewodnią. Nikt przecież na co dzień nie wygląda jak modelka z wybiegu. To ruch, który akcentuje bycie dobrym dla swego ciała, a tym samym dla siebie i innych. Uczy szacunku, do tego, co otrzymaliśmy. Zachęca, by cieszyć się życiem z takim ciałem, jakie mamy. Akceptacja więc jest wartością nadrzędną. Nie musisz kochać swego ciała, ale je szanuj. Bądź życzliwy wobec niego i opiekuj się nim.

Co zyskujemy dzięki ciałopozytywności?

Ruch ten dopuszcza do głosu kobietę i porusza ogólny problem braku akceptacji ciał. A taki istnieje. Daje nam możliwość innej filtracji, czyli spojrzenia na ciało w taki sposób, który buduje i wspiera. Sprzeciwia się stosowania głosu, który jest oprawcą. Komunikacji krytykującej wygląd. Formułowaniu negatywnych przekazów wobec ciała. Życie w zgodzie ze swoim ciałem to doświadczenie życia w pełni. Bez makijażu, kamuflażu, masek. Zrzuca ogromny ciężar z ramion kobiet, które od stuleci muszą się dopasowywać i spełniać oczekiwania innych. Przywraca im wolność i swobodę. Uczy, że ważny jest sposób, w jaki myślimy o sobie. Jak o sobie mówimy, jak się poruszamy. Zwraca uwagę na to, by ciało było zdrowe i zadbane. Musimy je dobrze odżywiać, aby nam służyło. I nie chodzi tu o to, by popierać otyłość, choroby, zaniedbanie i lenistwo. Nie chodzi też o to, by nie zmieniać i nie korygować ciał, kiedy wiemy, że aerobik czy bieganie nam służy. Chodzi o taki kontakt z ciałem, który jest zdrowy. O jakość relacji, jaka istnieje między nami a nim. W końcu dobrze żyjemy tylko w harmonii. Gdy ciało, duch i umysł razem współpracują.

Body positivity to akceptacja ciała z jego wadami i zaletami. Nie jest to fascynacja ciałem i ślepe jego uwielbienie. To mądra droga do tego, by uczyć się, wybierać to, co nam służy. Już samo to, że masz ciało i dzięki niemu możesz doświadczać, spełniać się, jest cudem. Warto o tym pamiętać, a jakość naszego życia ulegnie poprawie. „Jesteś piękna, bo jesteś”.

Dodaj komentarz